każdorazowo
nienagannie
troszkę zachłannie
niepoprawnie
żądną krwi
ciała
ust
jestem.
byłam
a jak co dnia otaczają mnie te same cztery puste ściany
te same dłonie zamykają się i otwierają
tak samo jak i usta niezmienne, niewzruszone
i wzrok łaknący ciepła
snują sie za mną, skradają cienie
tak późnej nocy nikt nie wie co w nich drzemie
stawiają kroki, skaczą przez ściany
gdzie jesteś, gdzie jesteś mój ukochany