Muszę wreszcie zacząć podejmować jakieś decyzje. Ciągnie mnie do szkoły. Do tych wszystkich dram i obgadywania. Haha jestem dziwna. Zajęłabym czymś myśli i wolny czas, którego nikt nie chce wypełnić. Szkoła policealna byłaby idealna, nie chcę czekać do października, mogłabym zacząć teraz od lutego. No i dodatkowo mam dość ludzi. Wnerwiają mnie pięćset razy dziennie. Najchętniej zamknęłabym się w biurze a z drugiej strony nie chcę zmieniać branży. W końcu u nas zawsze będzie praca. Trudno mi się na coś zdecydować. Chciałabym w życiu spróbować wszystkiego. Tak mało czasu. Czuję się staro. Jakby moje życie się skończyło a jest tyle do zrobienia. Chcę mieć ambicje nawet jeśli to ma być najmniejsza linia oporu. Nie chcę być jak te niedouczone znajome K wywyższające pracę fizyczną nad umysłową. Bo przecież skręcanie przez nie kabelków jest ważniejsze niż to że popijam herbatkę i w między czasie dbam o ludzkie zdrowie. Ta teza zawsze mnie śmieszy ;D
Pomiędzy myślami o przyszłości, pracy, tym z czym sobie poradzę a z czym nie przychodzą oczywiście myśli żeby się zabić. Głupie to wszystko...