Przed świtem obudziłem się by żyć,
wplątany w cudzą pościel, w cudze sny.
Pomiędzy pożądaniem a rozkoszą tkwi dolina nocy.
Skazany na ponury miejski zgrzyt,
osnuty prześcieradłem brudnej mgły,
chcąc ukryć się przed sobą samym,
chlałem wódę w dusznym barze .