Łapie twój oddech, twoje ukojenie. Jesteśmy tacy wolni i tak blisko domu, w którym zaczęliśmy burzyć swoje życie. Wczytujemy swoje uśmiechy, chłodząc się powoli. Zaspokojenie sprawia, że nie umiem już pisać. Nie czuje już co jest dobre. Schowałeś moje natchnienie w stare pudełko po papierosach. Ja kolekcjonuje paczki ale żadna nie jest tą własciwą. Nie ustaje w poszukiwaniu. Palimy bezwiednie papierosy ale to już nie jest nasz rytulał szczęścia. Moja muza miala smak czereśni. To znów się zaczyna. Cóż nigdy nie będziesz moją pierwszą miłością. Prawdziwy kierunek miłości zapętla się wciąż i wciąż. Uwalniam to z każdego zaciagniecia się zatrutym powietrzem.
tak daleko od domu
zapach czeresni
sprawia ze jestem szalona
CHAOS W MOICH SŁOWACH