Tak wiem, wiem dawno mnie nie było, ale spokojnie. ;< Nadrobie w najbliższym czasie....

Czy ja mam na czole wypisane: "możesz się mną bawić. pocierpię, ale jakoś to będzie?" chyba jednak kurwa nie. Czuliście się kiedyś jak takie małe piękne psiaczki, któremu ktoś zrobił nadzieję a potem pożucił, obciął ogon, zrobił co najgorsze?  Ja się właśnie tak czuje, i to nie jest przyjemne uczucie.. Powiem wam szczerze.. Zawiodłam się na kimś komu w chuj ufałam.. A ta osoba tak chamsko i beszczelnie kłamała mi  w oczy, i to jeszcze o takich rzeczach w które tak łatwo wierzyłam.. Teraz powiecie że pewnie jestem naiwna i wierze ludziom.. I być może tak jest bo zawsze wierze, że każdy chce dobrze.. Chociaż po tym co się ostatnio wydarzyło, to chyba w nic już nie wierze.. Przez jedną osobe tyle zamieszania w moim życiu, przez jedną GŁUPIĄ osobę! Czaicie to? Bo ja do tej pory tego nieogarniam. -.- W sumie to przyznam bez bicia że jestem w chuj głupia ;< że nie słuchałam najbliższej mi osoby, i teraz tego bardzo żałuje, ale nie wiedziałam że to tak się skończy, no bo przecież nie mogłam przewidzieć co się stanie.. Ale nie, po prostu od dziś nie wierze ludziom :) tak, tak tak! i jeszcze raz TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!! Tak musi się stać. ;<<<< Czytajać dzisiejszy list czując jak drżą mi ręce i jak łzy spływają po policzku byłam bezradna, ale miałam ochotę iść i zabić pewną osobę.. Nie rozumiem jak można tak bardzo oszukiwać ludzi? I jeszcze nic sobie z tego nie robić.. Być z tego dymnym że jebie się komuś życie, ale co tam ego na pierwszym miejscu, prawda? Nie ogarniam tego, nie ogarniam teeeego. Może i jestem tępym dzieciakiem, ale swoje wiem i swoje przeszłam, a zwłaszcza przez tą osobę... Tyle zszarpanych nerwów, tyle kłótni i to z najbliższymi.. O mało nie doszło do rozpadu do mojego związku, który dla mnie jest w chuj ważny, bo wiele przeszłam z K. I powinnam go słuchać kiedy mi mówi 'Kotek, to nie odpowiednie towarzystwo dla ciebie, ta osoba kłamie, i kłamać będzie' ... Ale ja nie, ja musiałam postawić na swoje.. ;< Dziękuje że jesteś i że to ty zawsze sprowadzasz mnie na ziemie! I przepraszam Cię publicznie, za moje 'gówniarskie' zachowanie, i że tak po prostu mówiłam że nie masz racji, chociaż oboje wiedzieliśmy że masz rację.. Kurwa, okropnie się czuje, i żadne przekleństwo nie jest w stanie tego wyrazić! :< Od dziś, a raczej od teraz! Staje się odpowiedzialną dziewczyną, która nie będzie ufała każdemu, kto powie coś w co chce bardzo wierzyć, a ten ktoś będzie ciągle mnie w tym uświadamiał że tak jest.. Musze wziąć się w garść i porozmawiać z kimś na kim bardzo mi zależy, i zacząć wszystko od nowa...! WSZYSTKO, dosłownie wszystko.. wiem wiem że ostatnio napisałam że wszystko jest dobrze, bo BYŁO.  A teraz pozostaje mi nadzieja żeby znów wszystkie nie spieprzyć moim zachowaniem, pieprzonym.. Żałuje tyle rzeczy, lecz większości już nienaprawię.. nie wszystko da się naprawić, wyjaśnić, wymienić. /A teraz żegam bo idę przepisywać zeszyt od matmy.. Coś tam nauczyć się z chemi, i przygotować się psychicznie na jutrzejszą rozmowę, i odpocząć bo jutro znów muszę walczyć, o własne szczęśćie.. A ty,  spierdalaj grzecznie z mojego świata. ;)

`To już nie ta sama dziewczyna , która jeszcze miesiąc temu nosiła prawdziwy uśmiech , patrząc na niebo nuciła melodię jakiejś miłosnej piosenki a oczy były duże i roześmiane niczym u małej dziewczynki...