Mama po przeczytaniu tegorocznego wiersza na dzień matki
stwierdziła że jest CZARNY i pomyślała że myślę o samobójstwie...
A oto i ten ''czarny'' wiersz:
Mamo
wciąż stoję
na pierwszym i ostatnim stopniu
naszych granitowych schodów
nie mów że odejdziesz
wiem jak odchodzą ludzie
Matki są wieczne
rodzą słońce i księżyc
kwitną wiosną
czasami zachodzą chmurą
pełni księżyca synów
Mamo czarodziejko
tragedii i komedii końca wieków
żegnasz tysiąclecia
zbierając łzy z opuszczonych pól
i tylko Twoje pisane
sercem po bruku lat
Kocham
ocala każdy początek
i koniec człowieka