,,Dotknij mnie
Tak bardzo chce poczuć oddech Twój we mgle''
Nawet najdelikatniejszy podmuch wiatru jest przeze mnie wyczuwalny w koronach drzew.
Ptasi trel nieznacznie koi zachłanność.
Subtelna nienawiść do ludzi nie pragnie wybaczenia.
Oddalenie pragnie przybliżenia.
Nagie ciała leżące pośród liści; akt natury.
Włosy powiewają jakby chciały się wyzwolić z ostatnich oznak człowieczeństwa.
Szukają swoimi rozdwojonymi palcami na mojej twarzy prawdziwego szczerego uśmiechu.
Zachłannie pochłaniam powietrze jakbym chciał z wydychanym przez Ciebie tlenem wchłonąć cząstkę Ciebie.
Zastanawiam się czy nie lepiej byłoby się wyzbyć uwielbianego przeze mnie sentymentalizmu.
Patrzę tak jakbym już nigdy nie mógł oglądać świata, jakbym za chwilę miał oślepnąć.
A moje labradorytowe oczy są jedynym miejscem, gdzie można znaleźć realnego mnie.
Niezależnie od wszystkiego, tam zawsze widać wszystko.
Całą game wszystkich ludzich uczuć, emocji i niedoskonałości.
Przemień mnie, odmień mnie, nie chcę być dłużej człowiekiem.
Nie wytrzymam bez Twojego dotyku. Kochaj mnie.
PS:Tyle kilometrów to stanowczo za dużo do przejścia na piechotę...