ogólnie to jest beznadziejnie :/
powoli zaczynam mieć dość...
dość mam osoby G. na którą patrzeć już nie mogę, tzn patrzeć nie patrzę, z wiadomych powodów...
ale jak słyszę głos osoby G. to mam ochotę wziąć laptopa i rozjebać go osobie G. na tym jebanym łbie...
dość mam osoby K. która tworzy ze mnie pełnoetatową gosposię domową wliczając w to etat niani...
a najpiękniejsze jest jak osoba K. wstaje o godzinie 12.00 (mając wszystko w dupie) i o godzinie 13 idzie do pracy, a cały boży dzień należy do mnie, wszystko na mojej głowie.
załatwianie spraw osoby K. też należy do mnie, czyż to nie wspaniałe??
ponieważ osoba K. nie ma spokojnego życia, to jak coś nie wyjdzie to na kim najlepiej się wyżyć?? no pewnie, że na mnie, bo przecież to ja jestem pod ręką...
dość mam osoby ||. która od godziny 9.00 piszczy, pluje, krzyczy, płacze... gdy tylko słyszę płacz w wykonaniu osoby ||. mam ochotę wyjść...
zresztą, kiedy ja nie chcę wyjść... już się duszę tutaj...
Kocham środy i piątki... wtedy mam treningi :) 3 godziny spokoju :)
potrzebuję psychologa... bo przecież nie będę tutaj co chwilę się wyżalał...
no ale musiałem to wypuścić z siebie, może trochę ulży...
jeśli tak wygląda pomoc bliźnim, to ja już kurwa nie chcę być matką teresą
więc jeśli Bóg zrobić mógł taki żart, to po tyle straconych w życiu lat
dzienx Paris za chęć pomocy, ale jak już mówiłem... zresztą wiesz co. ahh i gratz nju dżob :*
Dziękówa Kryśka za bycie przy mnie i oferte spędzenia całej nocy ze mną na ławce :) LMAO
za spacerki, co mi pozwalają nie myśleć przez chwilę o tym wszystkim,
i za całe 20 lat. Kocham :*:*