ble ble ble

cześć, to znowu ja. 

z racji tej, że jestem tak dobroduszna- napiszę coś tutaj Ani. niech się cieszy.

święta się zbliżają kolosalnym krokiem. nie lubię świąt, ale co tam. cieszę się, że 12 dni wolne od szkoły -,-

nie widziałam Ani od środy i w chuj nad tym ubolewam. nie no, joke.

hłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłehłe.

oceny już praktycznie wystawione, chociaż ostateczne dopiero 3.01. ciesze sie, ze wszystko udało mi się zaliczyć.

hmm, no prawie wszystko. ale to dopiero pierwszy semestr, więc mam wyjebane krótko mówiąc.

ogólnie generalnie wszystko powoli zaczyna się układać. powoli..ale zawsze lepsze to niż nic.

półtora tygodnia szkoły, od 11.01 ferie i po feriach zapierdalamy prosto na praktyki. i wracam praktycznie pod

koniec lutego, więc drugi semestr też będzie krótki, jeszcze odliczyć te wszystkie święta, dni wolne, matura.. także dużo

tej nauki nie będzie. trzeba się zmobilizować i trochę wziąć za siebie żeby na koniec roku ze spokojnym sumieniem odebrać świadectwo. :D

koniec świata mial być a tu chuj .;o hahahah, ja pierdole co za debiliony. weszłam na fejsa i momentalnie stamtąd wyszłam. ile

można czytać, że 'dzisiaj koniec świata'. dobrze, że mam fejsa bo naprawdę nie wiedziałabym co się dzieje. o ironio...

w końcu piszecie nawet, że śnieg pada. idiots. idiots everywhere.

wczoraj wigilia klasowa. już druga wspólna! dzielenie opłatkiem.. nie lubię tego. na prawdę nie lubię, ale zostałam przymuszona.

popłakałam się. jakie to wzruszające! i dziękuję za szczere życzenia.. u prawie wszystkich usłyszałam takie same ,

ale to chyba nie bez przyczyny... w każdym bądź razie dzięki.. ;) kocham  ich w chuj mocno!

ohoho, się rozpisałam. pewnie i tak nikt tego nie czyta ale to się wytnie .;)

i korzystając z okazji życzę wszystkim SPOKOJNYCH ŚWIĄT! ;)

Kinga.