czy Wy też czasami odczuwacie samotność pomimo tego, że macie znajomych, przyjaciół, drugą połówkę? to uczucie najgorsze jest wieczorem. kiedy siedzę w ciemnym pokoju, piszę z ludźmi, mówiąc że wszystko w porzątku a tak na prawdę coś od środka mnie łamie.. zaczynam odczuwać bół. i nagle czuję jak łzy ściekają po moich policzkach.. w jaki sposób pokonać samotność? zrobić coś spontanicznie? spotkać się ze znajomymi, nie siedzieć w domu. zaprzeczyć rutynie i to chyba powinno pomóc. zobaczymy na ile pozostanę przy tej myśli.. więc żyjmy chwilą !
'Carpe diem.' - chwytaj dzień, mój przyjacielu.
zwykła ja