wszystko się kiedyś zaczyna. i kończy. dzisiaj się o tym przekonałam.
i nie piszę tu o wakacjach, bo wakacje mam jeszcze długodługo.
zdecydowanie za długo mam wolne,
nie pamiętam kiedy ostatnio az tak się rozleniwiłam.
nudzę sie przestrasznie i nie uczę, a poprawka tużtuż.
żyję wyjazdami, już pakuję walizkę pełną jednorożców
i pikachów do 3city, a jeszcze tyle wycieczek mnie czeka. przymusowych.
fbl'a założyłam specjalnie dla mojej AriAri
bo biedna żali się kolegom, że nikt jej nie komciuje :<
dlaczego jest tak, że jak coś masz to ci się nudzi i chcesz się tego pozbyć,
a jak już stracisz to ci brakuje?
nie, nie piszę tego o moich coraz krótszych włosach.