Co u mnie? W sumie nic. ;)
Układa się wszystko, jest prawie na 5. Poza tym brak chęci na naukę.
Brak chęci ogólnie na cokolwiek. Nic mi się nie chce, chce WAKACJE, bardzo. :<
Jutro sztafeta, moje zakwasy mówią stanowcze 'NIE' . UMIERAM. Ale jest ok. ;)
Boje się, że nie przebiegnę, nie mam na nic siły, nie chce mi się biec też w sumie.
Ale chociaż zobaczę się z Tatą! :) A teraz idę sobie czekać na Mamcię. ;>
Buźka. :*