Zazwyczaj nie lubię jesieni.
W tym roku było inaczej.
I trochę za nią tęsknię.
Pamiętasz, jak siedziałam na balkonie?
Zapłakana, załamana.
Przyszedłeś.
Śpiewałeś mi do ucha piękne melodie.
A ja płakałam coraz bardziej.
Ostuliłeś mnie swoim chłodem, który tak zawsze kochałam.
Nie powiedziałeś nic więcej.
Odszedłeś.
Znów zostałam sama.