Naprzód Gimbownicy!
Dzisiejszy dzień oficjalnym początkiem Armii Gimbazjonu.
Zabiłam kwiatka, lecz oddałam mu pokłon i mi wybaczył. A poza tym nasz plemienny szaman, Gimordred i mędrzec, Gimlogos uzdrowili kwiatka. Zatańczyłyśmy taniec dziękczynny ku czci Latającego Potwora Spaghetti przy Drzewie Życia na Gimondzie i byłyśmy z tego powodu bardzo szczęśliwe.
A teraz tak bardziej normalnie.
Dzisiaj rowery z Klaudynką i Olusią, żulowski posiłek pod Polo Marketem i wpieprzanie ciastek pod orlikiem (ekhem.) prawie do porzygu.
Rozmowy o przyszłości, o studiach i o mieszkaniu.
Zaskoczenie tym, że świat Gimbazjonu schodzi na psy.
Ogólnie ciekawie.
A jutro NIGHT WITH GIMLOGOS! <3