Żyjemy na dnie ciała. Na samym dnie grozy. Rzeźbi nas głód cierpliwy - i tną białe mrozy. U okien przystajemy. Noc za oknem czeka gdy czuje człowieka, i śmierć się jeży cicho, I topniejemy z wolna. Nie patrzmy sobie w oczy na drugi dzień. Znów człowiek utopił się w nocy. To nie jest smutek wiary. To serca tak siwieją i stygną coraz, stygną, z miłością i z nadzieją. Wiemy tylko. To wiemy: w ostatnim śnie cierpienia jest dom rzeźbiony w słońcu, a pod nim ciepła ziemia, i tam strumieniem jasnym jak przezroczystym mieczem odbici rozpoznamy twarze ciągle człowiecze,
No więc wczoraj z Andzią <3.!
Było zajebiście czyż nie sądzisz ;***
Haha i nie złapali nas ;*** my to mamy zawsze szczęście ;*** <3.!
Dziś miałam iść do szkoły ale nie poszłam.
Źle się czuję brzuch mi napierdziela.
W ogóle nie spałam do 3,00.
Po czym dziś rano mój kochany braciszek obudził mnie o 7,15.
A jaka była tego przyczyna zrobienie mu śniadania.
Boooże po co tacy ludzie się rodzą.
Dobra kończę żegnam was <3.
Użytkownik nacpananami
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.