Istnienie homosapiens, najlepiej przystosowanej istoty na tej planecie. Przystosowanie zawdzięcza organowi jakim jest muzg. Nie wiedzieć czemu skutkiem ubocznym wysokiego rozwinięcia tego organu są emocje, uczucia i coś co ludzie nazywają myśleniem abstrakcyjnym. Skutkiem ubocznym, ponieważ skłania człowieka do przekonania o wyższości nad inymi istotami (a to przynosi za sobą fatalne skutki ale o tym opowie kiedyś). A w praktyce ludzie są jedynie na szczycie łańcucha pokarmowego. To poczucie wyższości każe myśleć że człowiek 'został stwożony' do wyższych celów. Taki "boski plan". Do poszukiwania sensu życia. I tu zaczyna sie temat jaki chciał by poruszyć.
Oczywiście na wstępie wyraził całkowicie subiektywne zdanie na ten temat.
Wielu znajduje ten SENS w Bogu, pieniądzach, miłości i wielu innych. Lecz chyba najpopularniejszym schematem jest Bóg. To surrealistyczne przekonanie ugruntowane w każdej cywilizacji które pozwala znaleźć odpowiedzi na wiele trapiących ludzi pytań. Np. "po co jesteśmy na tym swiecie? przecież to by było bez sensu jeżeli byli byśmy tu tylko po to by przedłużyć gatunek?". To troche smutne dla niego widzieć te tłumy ludzi, szczególnie tych w podeszłym wieku, którzy przychodzą do kościoła, meczetu, cerkwi, sali królestwa i innych by słuchac o tym czego nie mogą robic by wkupić sie w łaski tego jedynego i spełnić jego plan. By właściwie spełnic ziemski żywot. Potem przychodzą do domu by z życia kożystać spożywając alkochol, oglądając telewizje i oddając innym kameralnym rozrywkom by wkoncu pracować i wieść ułożoną, moralną egzystęcje. Gnijąc w domu. W istocie wszystko kierowane jest przez organ o którym mówił na początku. Wszystko sprowadza sie do odpowiedniej gospodarki hormonalnej w organizmiie. Uczucie szczęścia- endorfiny, nieszczęścia czy złości(agresii)- serotonina, miłości- oksytocyna itd. A to tylko po to byśmy właśnie przedłużyli gatunek. Bez sensu. Ale nie koniecznie jeżeli wykożystamy to życie. To co teraz jest i jakie możliwości mamy. Mieć ambicje i dążyć do nich. Bawić się hormonami (lecz nie chodzi miu o farmakologiczną zabawe), by służyły naszemu szczęściu. Żyć pełnią życia i umrzeć pędząc 360 km/h z uśmiechem na twąży. On próbuje tak żyć nie przejmując się tym że wszyscy mają mu to za złe.
Inni zdjęcia: Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24