Patrząc na to zdjęcie przypominam sobie jak byłam z klasą na wycieczce w Wilnie.. Snując się po ulicach starego miasta natrafiłyśmy na tych dwóch przesympatycznych panów. Śpiewali i grali "Odę do radości" po litewsku! Efekt był powalający!
Czasami człowiek żyje wspomnieniami..
To jedyne co inny człowiek nam nie odbierze.