Taka rozmazana kobyłka z kiedyś tam
Pani trener na wypoczynku więc niunia dziś wypięta na gumce pochodziła i za to, że tak ładnie się spisała pozwoliłam jej pohasać trochę i się porządnie wyglopować. Wyglądała na baaaardzo zadowoloną. Na koniec dostała 1kg marchewek jak zwykle i zostawiłam ją przeszczęśliwą, jak się domyślam.
I przyszły ochraniaczki wreszcie także jeszcze tylko kaloszki i konik będzie jak opancerzony :3