photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 MARCA 2014

Dłonie

"Kiedy spytają Cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale."

Kłapouchy

(moją inspiracją)

 

Pisać, nie pisać, pisać, nie pisać?

Za duzo goryczy. W sumie pisanie często było jak terapia...

Tylko, że tym razem to wszystko się skumulowało. Jeszcze tak dużo łez, zdenerwowania, braku cierpliwości przez tak krótki okres nie było. Skaczące z nerwów oko i ulga przy wymianie gazowej na balkonie u Gosi...

Wreszcie moja upragniona wiosna. Tylko co z tego jeśli jest nie tak jak być powinno? Jeśli plany i wizję po prostu nie mają racji bytu?A mimo to one ciągle tworzą się w mojej głowie. I nadal nie moge uwierzyć, że to tak po prostu może się skończyć, no nie. Ciąglę wierzę, że to się poskłada do kupy. Nadzieja daje mi złudzenie, które z kolei pomaga funkcjonować.

Jak już sprecyzowałam swoje szczeście nie tak łatwo cieszyć się tylko cudzym. Zawsze chiałam oddawać moją radość, optymizm i powodzenie tym, którzy tego nie mieli. Tak teraz kiedy szczęsciem chciałam się po prostu podzielić i skumulować je jak tylko się da, ono najnormalniej w świecie uciekło... I wiem, że jest milon rzeczy z których mogę się cieszyć, widzę usmiechniętych ludzi i wiem, że w jakiś sposób pomogłam ich szcześciu. A jednak dalej przepełnia mnie smutek.

Najbardziej niesamowite jest to, że otrzymuję wrparcię i próby poprawy humoru od osób po których bym się tego nie spodziewała. "To nie wkurzaj się. Jesteśmy kaczkami, życie przed nami." i opisywanie swoich przeżyć, zdarzeń i próby rozwiązania które dawały nadzieję. No, ale przecież "nie ma co patrzeć na innych"-byliśmy totalnie indywidualni, zero zbieżności z regułą, tak?

I jeszcze obraz jej czekającej na niego po zajęciach, żeby wszystko naprawić! Da się, jednak się da... Wtedy kiedy się chcę i walczy.

I najważnejszy, krok do przodu, który pewnie w tym momencie nie ma już żadnego znaczenie tu gdzie powinien mieć. Ale jestem niesamowicie pewna i świadoma decyzji, którą podjęłam. Nie, nie myślę się. I nie robię tego pod wpływem żadych impulsów-powinnam zrobić to już dawno. Po prostu koniec, który będzie początkiem czegoś nowego dla każdego z nas indywidualnie. Szkoda, że tak późno i szkoda, że tyle zniszczeń spowodowało. Dewastację najważniejszych rzeczy...

Nie wiem czy to kwestia nadzieji, że jeszcze się nie poddałam i chcę to robić dalej, ale podjęłam wyzwanie gotowania i jak na razie tego się trzymam. Problematyczne zupki robią się błyskawicznie i muszę nieskromnie przynzać, że całkiem dobrze smakują :)Trochę cofając się w przeszłość, tak bardzo chciałam iść do tego teatru... Ale jak się okazało czuwało nad tym coś więcej, tak naprawdę byłam ratunkiem tego właśnie dnia. I gdyby nie moje uwielbienie dla niespodzianek, chęć zobaczenie zdziwienia i radości, siedziałabym w domu szukając sensu. A tak to miałam próbę swojego powołania życiowego w kwestii ratownictwa i dowód na to, że dobrzy ludzie jeszcze istnieją, a i, to co smutne, że Ci, którzy powinni "pomóc z urzędu", po prostu olali sprawę, nie przejmując się tym zupełnie.

Jeszcze te moje sny... Czarny kot, który zabijał, woda, woda, woda, senne marzenia też się pojawiły raz i pani A.-dobra rada...

 

Wczorajsza wędrówka do miejsca, gdzie kiedyś stała ławeczka zrobiona specjalnie dla mnie. Ale nawet tam nie znalazłam spokoju ani odpowiedzi.

Nasz wspólny sacer, narzekanie na niektóre aspekty życia, w tym intensywnie na płeć męską, herbata, interpretowanie snów, ich pochodzenia, znaczenia, i zadziwienie, że jest się na melanżu kiedy równoczenie siedzi się w pokoju-zadziwiające!

Na dodatek bojkot... No kurde, jak się wali to się wali. Zamiast iść do swojego miejśca na Ziemi, dopingować swoją drużyne, wyłączy się ze świata realnego, nie myśleć tylko krzyczeć z całych sił, skakać i wracać spełnioną swoją postawą i dobrym meczem. To sobie bojkotują ;/

Coś jeszcze da się zepsuć? Za mało pesymistycznych akcentów, że nawet w takim miejscu nie mogę odpocząć?

 

Teraz tylko pozostało wierzyć w to, że niebawem zamiast biegać, żeby pozbyć się zdenerwowania po prostu będę wsiadać w swój własny samochód, włączać muzykę i jechać przed siębię. (Chociaż wolałabym osiągnąć inną formę spełnienia życiowego). A co z pracą za granicą? Przecież nic nie mnie trzyma.

A już od 31 marca miesiąc praktyk, i trzeba wykombinować, żeby mieć wolne popołunie 4 kwietnia. Nie będzie niespodzianek, nie będzie spełnienia moich wizji, ale posiedzimy, pogadamy i obyśmy nie płakali!

 

Chyba za dużo mam muzyki...

Ale do tej mam jakiś sentyment od jakiegoś czasu i miałam najmilszy obraz. W sumie nadal mam...

http://www.youtube.com/watch?v=XvrVPG7uN34

 

 

"Jak masz miękkie serce, to obyś dupy nie miał szklanej."

 

Informacje o myshylove


Inni zdjęcia: Fotowoltaika ? :-) ezekh114;) pati991*RUSAŁKA PAWIK* mi tak modeluje xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24