Moja mała kaczuszka
niesamowity dzień na NIE. Dawno tego nie było.
Dawno nie jadłam też żelek i mam zgage hehe
Nie CHODAKOWAŁAM też dzisiaj... a nawiązując do tego...
... przestałam ćwiczyć po jakiś 10 min i patrze na ten ekran i patrze (nie ćwicząc)
a Ewka mówi nie bądź bierna ! ćwicz ! to sie ćwiczy , nie ogląda ! ....
heh w pierwszej chwili (odruch bezwarunkowy) będę ćwiczyć dalej...
5 sekund później.... będę ćwiczyć dalej , ale nie dziś. Jutro .
Stąd pewnie mój smutek ... nie ma wysiłku... nie ma wydzielających się endorfin.
W dodatku Kasia po basenie zasnęła o 16 i śpi wciąż, czyli mam pobudke o 4 rano gwarantowana (jeśli nie lepiej).
Jeśli tak, to ze złosci właśnie o 4 rano będę ćwiczyć TURBO, przynajmniej się wytupam.
Nie chce wcale stawać na wage, po wczorajszym grillu i dzisiejszym "dniu na NIE".
Obawiam się że wróciłam do punktu wyjścia. eh
Z poważnej rozmowy wciąż nici.
Nic pożądańszego a nic trudniejszego na ziemi,
jak prawdziwa rozmowa.
A.Mickiewicz