Można by powiedzieć, że już jest po wszystkim.
Dzisiaj zdawałam maturę z Visual Arts.
Niech tylko nikt nie pyta "jak poszlo?", bo naprawdę ja nie wiem jak poszło.
Moim zdaniem dobrze, ale sam fakt tego, że godzina zleciała mi jak 5 minut, podczas czego w większości ja mówiłam, świadczy o tym, że nie jestem osobą zdolną do udzielenia odpowiedzi na to pytanie (jakikolwiek polonista już by mnie skopał za tak długą strukturę zdania).
Jakkolwiek! Zdać to zdam na pewno, mniej wiadome jest z jakim skutkiem.
Żeby nie było, nadal uważam moje prace za gówno warte i w życiu nie nazwałabym się artystką (choć w swoim RWB nie raz się tak określiłam...).
Tak czy owak, 1/6 matur za mną :) Jeszcze tylko historia, matma, biologia, polski i angielski. Ja się nie chwalę! Ja najzwyczajniej informuję. Równie dobrze mogłabym napisać, że ostatnio słuchałam blink182.
(Mówcie co chcecie, ja ich i tak lubię.)
***
na "zdjęciu" jedna z moich prac, a raczej jej element. są to dwie strony mojej książki rysunkowej stylizowanej na sztukę dziecięcą. banał, co? a jednak!