Siema ludziska .
Dzisiaj dwa fajne tereny i jeden beznadziejny minimalnie...;/
Najpierw na oklep - Maks i Euforia .
Wjazd do wody itp.
Potem zapieprzanie i ściganie się na ładnej trasie niedaleko Adolfina i przy Trzech Stawach .
Ja na Aferze, Klaudia na Lenie .
Zajebiście .
Iii ostatni teren - Vinio i Maks . .
Byłyśmy w Gzowicach u babci Klaudii .
Hmm powrót masakryczny .
Stępuję sobie poboczem .
Nic, a nic .
A tu kurwa nagle pies wyskoczył pod nogi Viniowatego .
Vinio spierdala do Maksa .
I stało się cośczego nikomu nie życzę - wyjebałam się z Viniem . . .
Kolano nakurwia. .
Koń nie kuleje .
Nic mu praktycznie nie jest.
Ma jedno małe zadrasnięcie na tylniej nodze i nic poza tym.
Wszyscy żyją, a ja prawie nie mogę chodzić.
Na jeździe była przed tym terenem p. Monika. ;)
Fajna jest .
Szybko kuma co trzeba robić . ;)
Tyle .
Bye. !