Po "dochodzeniu" i "dociekaniu" do tego czy prawdziwa przyjaźń istnieje doszłam do wniosku, że tak. Lecz cóż... na tą prawdziwą przyjaźń trzeba poczekać, bo przyjaźń to coś więcej niż koleżeństwo. DO tego trzreba być dojrzałym psychicznie, hmn. emocjonalnie. Bo tak na prawdę przyjaźń nie może się opierać na sympati jednej z osób, lecz na wspólnym oddaniu i zrozumieniu. Nie wystarczy przepraszac za swoje czyny, ale trzeba również potrafić przeanalizować to co się zrobiło i dążyc do tego aby to się więcej nie powtórzyło. Przychodzą mi na myśl pewne anegdoty związane z prostymi codziennymi sytuacjami w których jest jednak sporo, hmn. nie to, że marałów, ale tak jakby fragmenty potkreślone czerwonym długopisem, które powinniśmy zapamiętać do końca życia i nigdy więcej nie popełniać błędów za które płacimy do końca swego istnienia...