Myśl o jutrzejszym dniu i kolejnych ośmiu (nie wliczając weekendu) przyprawia mnie o ból głowy.
Z wielu powodów czekam na piątkową noc. Może odmieni moje życie? wiara w cuda...
Od kilku godzin próbuję pomalować paznokcie, ale za każdym razem mam coś innego do zrobienia.. kawa, herbata, arbuz, kąpiel...
Natomiast od kilku dni uświadamiam sobie jak bardzo jestem nieszczęśliwa. Mam wszystko czego mi potrzeba, ale nie jest to to czego tak na prawdę pragnę...
Tak więc, BYLE DO PIĄTKU.