kochasz mnie?
nie ma mnie, nie ma mnie w ogóle.
zasypianie nad ranem z zaciśniętymi na siłę powiekami i przytulonym do poduszki zimnym policzkiem, spanie do 14, szwendanie się po domu z miejsca na miejsce w powyciąganym szarym dresie, odchudzanie, muzyka, oglądanie dziesiątek filmów, zgłębianie sekretu prawa przyciągania, bezsensowne przeglądanie tysięcy zdjęć i wedrówki do nikąd. w przerwach podlewanie kwiatków, ogień w kominku, brzuszki, step i dieta, leczenie spojówki i wszystkiego, co się da, rekreacja po sklepach, wymiana garderoby, pieczenie muffinów, obiady u babci, dopingowanie Mamcika w robieniu mojego sweterka na drutach, telefony Tatka, resling ze szwagrem, kłótnie z moimi cudownymi siostrzyczkami, odliczanie do wiosny i do cieplutkich promyków słońca na skórze i do wakacji, które będą świetne, i do 18 września. a jeszcze wśród tego wszystkiego bezcenny śmiech przyjaciół, mój niezwykły Promyczek :) , plany na przyszłość i wkurzanie się na przeszłość.
tam jestem, w tym się zatracam.
do usłyszenia, odpoczywaaaaajcie ;)