z góry na dół, jak z jedenastego piętra
Ty znasz to uczucie, pękniętego serca
nie ma winnych... no chyba, że my
zawsze jest powód, choć nie ma wyjaśnień
tylko skrzydła, co prowadzą prosto z nieba na parter
ja się nie dam, bo walczę, póki krew w moich żyłach
z naszych serc - nasza siła, każdy dzień, każda chwila
uwierz - wstyd mi, za ten czas, za to miejsce
ludzi wartości, bo ten świat zgubił serce
powieszeni na szelce, sto metrów nad przepaścią
czy to koniec, początek? Proszę przerwij to bagno
za nie przespane noce... wybacz mi
o.s.t.r