Mnóstwo spraw, mnóstwo terminów, mnóstwo rzeczy do ogarnięcia.
Nie ogarniam, nie wyrabiam, nie chcę mi się.
I znowu nie wiem co mam napisać...
Bo chciałoby się napisać o postępach "w wiadomej sprawie", a tu zamiast dobrych wieści jest posucha.
Stoję w miejscu i nie wiem czy w ogóle ruszę, bo naprawdę już nie wiem co i jak.
Na nic się nie nastawiam, niczego nie oczekuję.
Tylko marzę.
Marzę i wyobrażam sobie jak bardzo inaczej by wyglądało moje życie GDYBY.
Co jest do cholery nie tak? Co trzeba naprawić?
Może za dużo o tym myślę? Może zamiast zastanawiać się nad szansami powodzenia tej sytuacji, skupię się na rzeczach badziej przyziemnych, poddając tę sprawę swojemu biegowi?
Tylko co, jeśli nie wydarzy się nic??
Inni zdjęcia: Sunny day whatyoumeantome... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Przymiarki na kibel bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24