Czułam presję i rozumiałam, że nie mogę się niczym od nich różnić, więc jak mi dali crak to wzięłam i zmiotło mnie.... to było fantastyczne, niesamowite przeżycie, paliłam i paliłam i nie miałam dosyć, nic więcej się nie liczyło tylko to uczucie. Następnym razem poszliśmy do takiego domu w mieście gdzie się pali crak i zostałam tam przez 3 dni, aż mi się skończyły pieniądze. Wtedy wyrzucili mnie na ulicę jak śmieć! ! ! nie wiedziałam co ze sobą zrobić, chciałam zadzwonić do rodziców... ale nie, poszłam do Domu Przymierza, bo tam pomagają takim jak ja. Po kilku dniach znaleźli mojego ojca. Mamy nie udało się im odnaleźć i przyjechał po mnie. Nie był pijany ale tak wściekły, że zapowiedział iż jeszcze raz w ten sposób zostanie wezwany to flaki ze mnie wytłucze. Potem zaczą mnie okładać, chyba żeby naprawdę pokazać, że potrafi ze mnie wytłuc flaki. Chciałam wtedy jednego, więcej CRAKU..................
piątek Kanalia(!) (!) (!)