Misa-Misa i Konan, czyli ja i Snow. <333
zdjęcie z konwentu, z TWFu, tuż przed cosplay'em. wygrałem World of Warcraft, Cataclysm XDD KURWEŁE, TYLE WYGRAĆ
lol, zauważyłem teraz , że w płaszczu Akatsuki wyglądam jak Buka. ;___;
konwent ogólnie rzecz biorąc udany, nawet bardzo. poza drobnymi szczegółami oraz incydentami, o których nie mam ochoty wspominać.
pierwszy raz w życiu brałem udział w Larpach, poznałem kolejne mnóstwo kochanych ludzi, odkryłem swoją słodziutką i kochaną, astralną siostrę, jej siostrę i małego, kałajuśnego blondynka, którym się zajmowały. także tego.
potem.. cóż. dzień w domu, a potem wieczorem do Karuś, żeby razem z nią pojechać na 18stkę Mori. oprócz nas, były jeszcze trzy osoby - kij, że miało być nas parenaście! w każdym razie, spędziłem fajny wieczór, wpierdalając ile wlezie, i oglądając na zmianę Trudne Sprawy, najdziwniejsze teledyski tego sezonu i Igrzyska Śmierci.
następny dzień.. razem z Karuś wróciliśmy do niej. zamulanie, zamulanie, i jeszcze raz zamulanie - myślałem, że zasnę jej na ramieniu. ale potem dziwnym trafem poszłyśmy na kolejną 18stkę, tym razem do Zuzy, gdzie, cóż... wolę nie wspominać XDD ale ludzie mówią, że jestem śmieszny, gdy trochę za dużo wypiję.
podczas powrotu od Zuzy, troszeczkę, a nawet bardzo, wpadłem u mamy. 19 nieodebranych połączeń - co według niej oznacza, że moje rozszarpane zwłoki gwałci właśnie pod mostem jakiś żul. tak więc, była wściekła.
no i w mieście, dziwnym trafem, spotkaliśmy mojego kuzyna, który postanowił odwieźć nas z powrotem do Karuś.
tak więc PEŁNE PSZERURZNYCH EMOCJUW DNI, by następnie w środę znów umierać, zastanawiać się, jak bardzo opierdol dostanę, oglądać dziwne horrory, typu Smiley (i did it for the lulz D:) i Grave Encounters.
uhuhu, dawno się tak nie rozpisałem. nieźle.
no cóż, teraz już jestem w domku. podwójnie martwy, zbierający pojedyncze fochy matki, obściskiwany przez siostrzyczkę, której nie widziałem chyba od ponad tygodniu.
kocyku, tylko Ciebie teraz kocham.. <33
~Shimizu.
I don't ever wanna feel like I did that day
Take me to the place I love, take me all the way