Śmierć na tekturce. Bardzo dynamiczna, wbrew temu, co niektórzy uważają. A ta krew nie jest pomarańczowa. Poniżej zakrawawionej głowy sportowca, którą umieściła tam Marta vel Dżony, jest minka Magdy (QŃ). Zuo. Zabić za to. I nie czepiać się, że kosa jest za wielka. To Śmierć jest jeszcze młodą Śmiercią. I jest inspirowana Śmiercią pratchettową.
Po dłuuugim czasie wreszcie coś piszę. Big comeback? Być może. Jeśli będzie mi się chciało zdjęcia wrzucać. Chociaż... święta, czas wolny, to może i będzie mi się chciało. W przerwach między czytaniem jednej konkurswej lektury i kolejnej. Pff. Dobra, jako że wróciłam po znacznej nieobecności wypadałoby coś jeszcze napisać. Takiego wzniosłego. Jako radość z powrotu. I entuzjazm do dalszego prowadzenia tegoż photobloga.
Radujmy się.
Koniec komunikatu. Miłego życia. Wasza kochająca Repcia.