No żesz kurwa.
Nigdy bym nie pomyślała, że pokłócę się z mamą o to, że nie chce mnie puścić do dentysty.
Już tłumaczę.
Byłam ostatnio na przeglądzie u szkolnego dentysty. Szanowna pani stomatolog pokręciła nosem, że gdzieś tam z tyłu mam jakiś ubytek. Dobra, spoko, zapisałam się do niej. Z tyłu, na szóstkach, siódemkach niech sobie szaleje. Doniosę tylko jakiś papierek i idę pod wiertło. Ale poza tym (czego nie wiem dlaczego nie zauważyła) mam jeszcze chyba coś z przodu do zrobienia. Malutkie, ledwo widoczne, ale wolałabym wyleczyć wszystko póki nie zgniło mi pół japy. Frontu mego zacnego szczękościsku wolałabym nie powierzać szkolnej stomatolog. Nie znam typa, nie wiem, jak robi zęby, dlatego też mówię mamie, że chcę iść do Stelmacha, niech zrobi to porządnie i niewidocznie. Wolę powierzyć zęby komuś zaufanemu. Zęby to nie paznokcie, że skoro jedna kosmetyczka spierdoli, to chuj tam, zaraz odrosną, zmyję lakier, a za tydzień pójdę do drugiej.
Mam dobrego dentystę, więc nie wiem, dlaczego mama nie chce mi pozwolić wyleczyć u niego zębów. To nie średniowiecze, nie trzeba iść do kowala, żeby zęby wyrwał. Do dentysty i tak rzadko chodzę. Przeglądy, owszem, średnio raz do roku. Ale nie pamiętam, kiedy ostatnio zęby leczyłam. Nie było po prostu takiej potrzeby. Skoro więc jednak się już pojawiła, to nie wiem, dlaczego miałabym nie pójść do lekarza, no ja pierdolę.
Niby banał i bezsens, cały ten konflikt z matką, no ale do kurwy nędzy. Własna matka nie pozwala mi iść do dentysty. Gdybym miała 8 lat, pewnie bym się cieszyła, ale mam 18 i robię to, co uważam za słuszne.
To ja mam więcej oleju w głowie, czy co? Podejrzewam też, że mama po prostu nie jest w nastroju do rozmowy. Co zdarza jej się przez 2/3 doby. Albo przeraża ją cena, jaką zapłaci u dentysty. "Masz dentystę w szkole, to tam idź". Dobra, pójdę. Spierdoli coś, a potem i tak i tak pójdziemy do Stelmacha.
No żesz kurwa. Jak mnie wpieniają takie idiotyczne zakazy, "nie bo nie", bezsensowne i absurdalne zaprzeczenia.
Dobra, wyżaliłam się. Macie coś na osłodę życia.