Czasem trzeba wyjść dalej, żeby pisać.
Nie żałuję kupna używanego notebooka. Idealnie nadaje się do pisania
w terenie. Laptop, którego używam do montażu filmów, do pisania
notek byłby za duży i ciężki, abym mogła brać go ze sobą.
Notebook służy mi tylko do pisania powieści.
Nawet nie korzystam na nim prawie nigdy z neta.
Trzeba pisać, chociaż według niektórych to strata czasu.
Chociaż według pewnych osób do niczego więcej się nie nadaję
a to przekleństwo, bo nie zarobię na tym.
Bo to pasja, która wsysa tylko pieniądze zamiast je dawać.
Bo moje pisanie jest słabe, skoro 3 książki dane do sprzedaży u nas
w sklepie jeszcze nie zeszły.
Tutaj nie. Nie wiem jak jest w mieście.
Te zawiezione do UK rozeszły się w sklepie w ciągu tygodnia i mam zamówienie
na nowe. Takie to jedynie pocieszenie, gdy słyszy się z ust biskiej osoby,
że moje pisanie jest nic nie warte.
Może..
Może powieść nad którą siedzę nie zostanie wydana. Może wrzucę tylko
na wattpada. Jednak czy to ważne? Wydane czy nie wydane.
Pisanie powieści jest pasją a nie czymś czym człowiek ma zarabiać na życie
(chociaż fajnie by tak było) lub czymś czym ma "szpanować"
Miło jest, gdy ktoś doceni, ale nikt nie powiedział, że skoro nie jestem Nicholasem
Sparksem to mam wszystko rzucić.
Wczoraj wolne poświęciłam na zrobienie zaległych rzeczy i pisanie.
Dziś miałam terapię, ale trochę inną ;) było trochę jak na wagarach.
Cóż to ostatnie chwile, gdy państwo płaci za pomoc asystenta osoby
niepełnosprawnej, wiec korzystam.
Za 16 dni kończy się umowa i na razie ani słychu, ani widu
tego, że będę mieć ten wspaniały przywilej dalej. Teraz zostanie płacić
z własnej kieszeni, bo bez takiej pomocy nie wyjdę z domu nigdzie a dziecka
ze sobą nie jestem w stanie brać wszędzie; terapia, rehabilitacje, spotkania
z lekarzami, zakupy, no i potrzebny mi czas na oddech w samotności, na pisanie,
nagrywanie. Mój mąż nie jest chętny, aby dać mi taki czas w niedzielę i o to była
nasza ostatnia kłótnia, bo on pracuje po 12h. Nie widzi tego, że ja po 21 i pół.
Muszę dostosowywać sen, jedzenie, obowiązki domowe do dziecka.
A na tygodniu, za te 2 i pół godziny wieczorem to jestem w stanie
zrobić niewiele przez zmęczenie i przez to, co jeszcze zostało do zrobienia w domu.
Siedzenie przy Małym, karmienie, przewijanie, zabawianie to niby żadna praca.
Tyle, że wymęcza.
41 min. temu
3 dni temu
6 dni temu
27 STYCZNIA 2023
23 STYCZNIA 2023
21 STYCZNIA 2023
18 STYCZNIA 2023
15 STYCZNIA 2023
Wszystkie wpisycoffeebean1
1 godz. temu
gabik88
12 godz. temu
elmar
16 godz. temu
northerka
18 godz. temu
fotografiatoskalpelduszy
18 godz. temu
pamietnikpotwora
2 dni temu
girlwithsafetypins
2 dni temu
3butta
3 dni temu
Wszyscy obserwowani