24 stycznia.
Autsajder.
ACK Party.
Dzięki totalnie pojebanym akustykom, którzy w tzw. miedzyczasie się nawalili w 3 dupy był to najgorszy nasz koncert dotychczas i długo jeszcze takiego nie będzie. Dziękuję serdecznie za możliwość zobaczenia Kuby i Tomka tak bardzo wkurwionych (żadne inne słowo nie oddaje tego, co się działo) i tak walczących o to co nam się należało jak psu buda. Dziękuję za ginące gitary, kompletny bałagan w sprzęcie, niespełnienie obietnic dot. ilości sprzętu, udawanie profesjonalizmu mimo braku jakiejkolwiek szkoły, tłumaczenia "nie wiem czemu tak się dzieje", sprzężenia co 30sekund na conajmniej 5, wybuchające mikrofony, efekty studni i totalną porażkę jaką dzięki temu wszystkiemu odnieśliśmy, a w co tak wiele pracy włożyliśmy. Na prawdę nie przypuszczałam, że nagłośnienie może tak bardzo wszystko rozwalić. Ale także dzięki Wam, drodzy jakże PROFESJONALNI akustycy, powiem całkiem serio, iz dowiedzieliśmy się jednej bardzo ważnej rzeczy. Mamy na prawdę godnych pozazdroszczenia przyjaciół i znajomych, którzy nawet w takiej beznadziejnej sytuacji nas bardzo wspierali i zachowali się świetnie :)
Na zdjęciu widnieję ja oraz Tomek, na bardzo późnym afterze. I bardzo fajnym swoją drogą.
Jacy to super ludzie :)