dorwałam nareszcie Dziedzictwo ! <3
*_* *_* *_*
a tak w ogóle, to cześć i czołem ! :)
za oknem słoneczko, umiarkowanie ciepło :D
siedzę na zadupiu i mój kalendarz rozpiera wuchta planów co robić :D
zbieram się w sobie i zaraz spadam na rower ;D kilka długich kilometrów, żeby poczuć się spoko :D
później prysznic i kolejny wypad na mecz Kolejorza ! :) <3
zakochałam się w stadionowym klimacie i nie przepuszczam juz żadnej okazji do pojawienia się na Bułgarskiej i podarcia mordy z tysiącami innych ludzi :)
naprawdę zajebiste uczucie wspólnoty warte polecenia każdemu, kto lubi się dobrze bawić ;)
jutro nareszcie doczekam sie wizyty u lekarza, co wiąże się z zakupem tabletek, co z kolei wiaże się ze zgubieniem niepotrzebnej warstwy tłuszczu, co zaowocuje zajebistym samopoczuciem ! :D
Tak w tajemnicy mogę się pochwalić, że z 68,4 schudłam już do 65,6 ! :D YAY !
Zarzuciłam sobie dietkę :D Nie jem po 18, co było dla mnie trudnym postanowieniem, gdyż jestem raczej stworzeniem nocnym :P
Ale jakoś udaje mi się tego trzymać :) Dodatkowo brak białego pieczywa, 5 małych posiłków dziennie, przwewaga warzyw i owoców :) nie jest nawet tak strasznie, jak podczas poprzedniej próby zrzucenia wagi ;)
Najbardziej szokująca zmiana? Nie piję już coli, tylko czysta wodę litrami ! Normalnie horror ! Ale... warto :)
Co najważniejsze, wzięłam się za A6W :) Trochę się bałam podjąć tego zadania :) Sporo moich znajomych zaczynało i nie dotrwali do końca... Mam nadzieje, ze ze mna będzie inaczej ! ćwiczę już od 9 dni, widzę już drobną poprawę :) zaczyna mi się zarysowywać ładnie brzuch po bokach, myślę, że z każdym dniem będzie lepiej ;) Nie mówiąc o tym, jakie mam twarde mięśnie pod warstewką tłuszczyku (którą mam nadzieję, niedługo stracę) :P
Na ten piatek czekam z utęsknieniem od jakiegoś miesiące :) Marcowe piwo w gronie tych najlepszych <3
No i mam nadzieje, ze w końcu wyhaczę szanowną Pannę van Graff na dłużej niż 15 min :D
Zostawiam na koniec pozytywną nutkę i jakkolwiek to zabrzmi - uciekam się trochę spocić :D
Cześć !