Dear December you are not good for me.
popadam w zimową depresje.nie daje rady.wszystko inne zwycięża.wszyscy spadają na dno.coraz więcej fałszywosci na tym świecie.nie wytrzymam.pomimo, że są osoby, które jednak coś poradzą, ale to nic nie daje.dobrze, że są.nie wiem co bd za tdzień, ale nie chce tego dłużej co sie dzieje.moja psychyika przegrała.wszystko przegrałam.brakuje jednej osoby.brakuje chociaż nigdy jej nie było.pomimo wszystko czasem fajnie jest coś zrobić na spontana.coraz częściej chce, żeby to sie skończyło.miałam nadzieje, że dziś to nastąpi jednak.potrzebuje adrenaliny, nikotyny i wszystkiego innego co pobudzi mnie do życia.wszystko idzie na marne.nic mi nie wychodzi.wszystkich trace.prosze niech bd dzień gdzie wszystko wkońcu okaze sie sensem, nie tylko bezsensem.pomimo dzisiejszego 3 godzinnego spaceru ze sobą to nic nie dało.za dużo zrozumiałam.za dużo rzeczy niechcianych.wigilia klasowa uważam za udaną.nie chce konca tej klasy.pierwszy raz ją doceniłam.nie chce starcić osób, z którymi wiąże dużo wspomnień.niby jescze 1,5 roku ale to za mało.musze coś z tym zrobić.prosze o dobry czas.