To jak Cię kocham nie da się opisać słowami, nie da się też opisać tych 6 dni z Tobą kochanie...każdy Twój ruch, gest i słowo zapamiętałam na zawsze. Twój zapach, smak Twoich ust. A to co działo się dzisiaj na dworcu...najpierw było spokojnie..poszłyśmy na peron..przytuliłam mojego misia...i nagle słyszymy " pociąg do Pozniania głównego wjedzie na tor 4 na peronie 3" i moje kochanie zaczęło płakać przez co automatycznie i ja...ale cóż...trzeba było iśc do pociągu...więc szukamy 20 wagonu....który po sekundzie znalazł się przed nami...wsiadła...znalazła miejsce...i wróciła..stała w drzwiach a ja na zewnątrz...przytuliłam ją...nagle drzwi zaczęły się zamykać....ledwo co widziałam jej twarz...łzy mi leciały jedna za drugą...ale nagle zobaczyłam jak przyłożyła dłoń do ręki...zrobiłam to samo...zaczęłam jeszcze bardziej płakać...czułam jej dotyk! i nagle pociąg zaczął odjeżdżać....myślałam że zacznę za nim biec...snułam się tak po tym peronie z "all about us" w słuchawkach...i musiałam iść....kocham ją ponad życie..to kobieta mojego życia...tyle co ona mi dała w ciągu 6 dni nie opisze nic.