nie wiem od czego zacząć
tak dawno mnie nie było ale to przez kompa
jak zwykle musiałam coś zepsuć
Waldek stwierdził że
mi pożyczyć jakąś rzecz to masakra
no coż nie ma to jak wsparcie brata
i w ogóle on zaczął piec ciasta
no coż w sumie te geny
zaczełam zbierać kase na prawko
no i jeszcze ta powódź
ostatnio o niczym się nie mówi tylko o tym
w sumie nie ma się co dziwić
każdy boi i sie o swój dom (no dobra oprócz nie których idiotów)
jak bedzie okaże sie w najbliższym czasie
szkoda tylko że przez tą wodę Asia nie przyjedzie
a mama to już sobie wszystko obmyśliła