Kiedy patrzę na sobie, dochodzę do wniosku, że fantazja odgrywa w moim życiu większą rolę, niż rozumowanie racjonalne. ;)
Obudził ją! Tak! Zrobił to! ( dasz wiarę?! xD ). Otworzyła jedno oko hmmmm było to lewe oko. Nie, jednak prawe. Hmmmm a raczej lewe .... Tak! Zdecydowanie to było lewe oko. Teraz jestem, pewna,że to lewe, ponieważ to właśnie to oko miało ubytek ( cholerny koralik od fioletowego naszyjnika!). Zaraz po tym jak otworzyła oko z ubytkiem, który spowodował koralik od pewnego fioletowego naszyjnika podczas dość nudnej lekcji historii, otworzyła drugie oko ( było to prawe to zdecydowanie nie wybrakowane). Zamrugała dwa razy ( nigdy nie mrugała nie więcej nie mniej jak 2 razy!) Mlasnęła. Przez jej głowę przepłynęła zgrabnie (?!) myśl. Tak więc pomyślała sobie,że mogłaby podejść do NIEGO nakrzyczeć, chwycić oburącz i bezceremonialnie wyrzucić przez okno. Jednakże zrobiło się jej go żal. Ah te wstrętne łazarzowe kociska ..... Nie, zdecydowanie nie zasłużył sobie na taki marny koniec swojej króliczej egzystencji.
Kolejna myśl. Mogłaby go zakneblować i przykleić brzuchem do kaloryfera ( zdecydowanie brzuchem do kaloryfera ,byłoby mu tak bardziej niewygodnie a przy okazji wyglądałby zabawniej. )Jednak zaraz przypomniała sobie,że przecież całą taśmę zużyła na obklejanie kalendarza, by nikt nie odkrył jego rzeczywistego pochodzenia! A to pech!
Ciekawe jakby wyglądał gdyby był kicajem marsjanem? - pomyślała.
Może gdyby był kicajem marsjanem nie rzucałby miską po klatce czego efektem jest ten okropnie wkurzający trzask.Może gdyby był marsjańskim kicajem nie gwałciłby jej KAK .... Tak ... i na pewno nie wpierdalałby przy każdej okazji jej królowej jednej nocy którą tak dbale pielęgnowała. Ah! Ale Kicaj nie jest kicajem marsjaninem. JEST ZWYKŁYM czarno - białym ( a nie fioletowo - zielonym ) KICAJEM!!! Wstała z łóżka ....
Zrobiła 3 kroki przed siebie 10 w prawo i dwa na lewo. Otworzyła drzwi lodówki. Oh szkoda,ze nie ma gołąbków - pomyślała.
Wybrała najdłuższą i najdziwniejszą pod względem kształtu marchew. Poszurała ( taak często to robi - szura ) do klatki zwykłego kicaja. Wrzuciła marchew do środka. Powiedziała Kicajowi,że już go nie lofcia i wróciła do łóżka .... Wkurzający trzask wywoływany przez miskę zwykłego Kicaja ucichł. A ona zamknęła oko z ubytkiem następnie to zupełnie zdrowe. Mlasknęła a następnie udała się do krainy gdzie kicaje nie rzucają swoimi miskami a czekolada nie wchodzi w dupę.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika monio91.