cierpię na brak zdjęć.
Dziś o tym, czego nie lubię.
Nie lubię dużych chłopców, którzy wszystkich uważają za frajerów, nieudaczników, są super wyszczekanymi 'mężczyznami'. Po spotkaniu ich w realnym świecie okazują się małymi zakompleksionymi osobami.
Nie lubię osób, które oceniają, nic nie wiedząc o tym, kogo to dotyczy. Jesteś emo i tyle, użalasz się nad sobą.
Nie lubię osób, które są znawcami we wszystkich dziedzinach, choć nie mają o danej dziedzinie zielonego pojęcia.
NIe lubię, gdy ktoś mówi "inni mają gorzej". Okej, i co z tego? Jeśli ktoś zdecydował się z Tobą porozmawiać, to znaczy, że oczekuje pocieszenia, a nie dobicia.
Nie lubię, gdy ktoś wyolbrzymia swoje problemy. Przepraszam, ale jedno koło to jeszcze nie tragedia.
Nie lubię łykać tabletek.
Nie lubię ludzi, którzy uważają "Ty mi musisz mówić wszystko, ja tobie nie".
Nie lubię też tego, że ludzie rozmawiają ze mną jak z równym, a za chwilę jestem dla nich gówniarą.
Nie lubię tego, że już nie jestem zapraszana, bo przecież sama z siebie mogę przyjść! A ja naprawdę choć raz chciałabym się poczuć jak gość.
tak, mam zły dzień. i serce mnie boli!