Chciałabym z kimś prozmawiać o tym co czuję... jak jest mi źle, czego się boję... Nie ma nikogo.
Chciałabym się wyryczeć za wszystkie czasy, ale tak płakać, że aż krzyczeć...
Chciałabym jednej osobie to wszystko powiedzieć, ale ta osoba i tak nie zrozumie. Pewnie nawet nie będzie chciała mnie słuchać, a jak wsłucha to powie "ok". A ja chcę żeby ktoś mi w końcu doradził, coś powiedział pocieszającego...
... i wcale nikomu nie chcę psuć humoru... chcę po prostu z kimś porozmawiać, wyżalić się... jak przyjacielowi, którego nie mam.