Felieton

Małysz a sprawa polska

Na początku wieku owładnęła cały nasz kraj Małyszomania. Wszystkich nas ogarnął szał na wąsatego skoczka z Wisły. Latał daleko, zdobywał medale, wygrywał Puchary Świata aż w końcu przestał. Czyja to wina? - zastanawiali się w niedzielnych rozmowach Kowalski z Nowakiem. Zmienić trenera dorzucał z drugiego pokoju Iksiński. Swoją drogą, też tak zrobię. Baśce brakuje luzu, rusza się jak wóz z węglem, a w tańcu tak nie można! Przydałoby jej się trochę polotu i finezji. A propos węgla to jak ostatnio byłam na działce naszła mnie ochota na grilla. I co? Właśnie nic, bo zapomniałam o węglu, czyli puściłam grilla z dymem. "Kiedy rano budzik dzwoni, czasu strażak Sam nie trwoni, mundur szybko swój ubiera, wkłada płaszcz, kask też zabiera. Pomoże Ci strażak Sam, samochód lśni Strażak Sam. Robi wszystko za dwóch, Sam to prawdziwy zuch". Obeszło się na szczęście bez straży pożarnej, która i tak ma zapewne "dużo pracy". Z nimi to jak z policją. Zazwyczaj mają ważniejsze sprawy na głowie. Ale wszystkiego nie da się zmienić tak jak trenera. W przypadku Małysza znaleźli nowego. Jednego, drugiego i znów się zaczęło. Skoczek powrócił  krzyczeliśmy ponownie z zachwytu. Powrócił, lecz znowu mu się znudziło. Nuda czasem się przydaje. Wszyscy mamy takie momenty, gdy mówimy " To wszystko jest do bani! ". Każdy z nas marzy wtedy o tym, by rzucić pracę, szkołę i posiedzieć przed telewizorem, poczytać książkę czy gazetę. W zasadzie śmiało mogę powiedzieć, że pragniemy monotonii. No tak, jasne, ale gdy wiemy, że coś może nam się udać to od razu bierzemy się do pracy! Cały nasz egoistyczny kraj myśli tylko o wygranej! Prawda jest taka, że przecież ile można wygrywać? Choć oczywiście w naszym kraju za bardzo się o tym nie pamięta. Bylebyśmy ciągle byli najlepsi. Gdy jeden wychodzi na przód, zapominamy o innych i chcemy podlizać się, by coś osiągnąć. Kilka lat temu słyszałam tylko Małysz, Małysz i Małysz! Teraz Adaś chyba bardziej zmęczony jest tymi pytaniami  kiedy  niż swoimi skokami. Więc może przyszła pora żeby Kowalski, Nowak, Iksiński i inni znaleźli sobie nowego? Stochomania to jest to!