Taa... Wzięło mnie na przemyślenia i wspomnienia.
Smutne piosenki, stare zdjęcia, ja i wspomnienia. :/
Nienawidzę stanu samotności. Najgorszę co mogło być, to BYĆ SAMYM.
Niby kogoś, mam, ale czy to na serio?
Eh... Sama nie znam odpowiedzi, na to pytanie, a ile kroć pytam, nie dostaję odpowiedzi.
Może jednak, odpowiedzi nie ma?
Patrząc na to zdjęcie, kojarzy mi się ono, z moim przyszłym, nie doszłym chłopakiem.
Taaa... Dziwnie to brzmi, ale to jest prawda.
Gdy jestem przy nim ręce mi drżą, serce szybciej bije, język w buzi mi się plącze, stresuje się. A gdy, go nie ma czuje pustkę, samotność, brak miłości, jaką się przy każdym spotkaniu darzymy. Jednak i tak zawsze czuje jego obecność, w moim sercu...
Eh... Idę spać, nie będę już tu pisać, w nocy. Za dużo wtedy myślę.
Dobranoc.