Moje wypady na zakupy przynoszą ludziom dużo śmiechu:-) Długo nie zapomne toczącej się cytryny po chodniku w strone ulicy i huku upadających ketchupów. No i drogi powrotnej przez połowe Krzeszyc z cytryną i ketchupami w jednej ręce, a w drugiej z rowerem. Ah i jeszcze z przyprawami na bagażniku. Ale to i tak nie przebije dnia w którym mało co nie zwaliłam półki w sklepie.
Postanowiłam zrobić serie "4 pory roku", więc dodaje, bo nie chce mi się szukać lepszego;*
To zdjęcie z 24 kwietnia 2010r.-dzień zakupu aparatu. Już ponad rok z kodaczkiem i teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego wiecznego polowania....
Zdjęcie bez przeróbek (jak zawsze bo tego b.nie lubie)