Latający Brando ;)
Ciężko było rzucać śnieżki jedną ręką a drugą fotografować..
oj ciężko, ale efekty takie jak widać, całkiem spoko ;)
Moi mężczyźni smacznie śpią.
Ten większy przed chwilą strasznie chrapal i bałam się by przypadkiem nie obudził mniejszego.
Próbowałam go 'obudzić' i łaskotałam po stopach, ale ma tak twardy sen, że nawet nie drgnął.
To dziwne, bo zawsze skacze jak poparzony takie ma łaskotki ;)
Z nowości co u Nas?
Byliśmy z Tomem u lekarza kilka dni temu.
Przepisał jakieś kropelki do jego zaczerwienionego oczka, ale nie pomogły więc udaliśmy się do szpitala do okulisty.
Nie chce sobie nawet przypominać czasu w poczekalni, bo to masakra.
Żeby tyle czasu czekać z osmiomiesięcznym maluchem, bo pan doktor raczył przyjmować ludzi, którzy 'wpychali się' w kolejkę (przypuszczalnie przyjmował od razu prywatnie w godzinach pracy szpitalnych ludzi z grubszym portfelem)...
Skończyło się na kropelkach z antybiotykiem, bo Tom zatarł swoje maciupeńkie oczko swymi cudnymi rączkami.
Czekamy na efekty.
Dziś mój mężczyzna odkrył w sobie artystę!
Bardzo spodobało mu się fotografowanie makro i dobrze!
Jestem z Niego bardzo dumna.
Jeszcze go przeszkolę w paru kwestiach i zoby to nie był słomiany zapał...
Szybciej kupimy obiektyw do makro! :D
Jutro zapowiada się fajny dzień.
Jedziemy do chrześniaka Minia, który kończy 3 latka. Będzie trochę dzieci, więc ciekawa jestem jak Tomaszek odnajdzie się wśród nich ;)
Ładuję akumulator i zacieram rączki :D
Dobrej nocy! ;)
Zapraszam do polubienia:
f - c l i k
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.