Bińczaczątko i Pattfiszątko <33 z 1 klasy? z 2 nie pamiętam ;<
Siedzę sobie z nogam opartymi na parapecie, czytam stare gazety [nawet sprzed 3 lat] które znalazłam i wspominam dni kiedy z plakat US5 oddałabym wszystko. Do tego herbata i radio fotka metalcore. I nawet jeśli książka z geografii krzyczy do mnie 'ucz się do tego pojebanego psrawdzianu' jest mi dobrze <faja>. Całości dopełnia rozmowa z Bińczusiem na gadu, soczek jabłkowy i świadomość 5 z kartk z twierdzenia Talerza ^^.
Teraz minusy dnia dzisiejszego - bluza cała w mleku waniliowym [no, ale przynajmniej ładnie pachnie <bezradny>] i angielski o 18. <załamka>
Jestem dziwnie spokojna. Nie chce mi sie sięgnąć po gitarę, puścic głośno muzyki ani nawet spiewać O.O mimo że jestem sama na chacie. Pewnie padłam ofiarą depresji jesienno zimowej <mysli> na pewno. xD
N to do widzenia. ;D <3