czuć czasem tak jakby wielką pustkę w tym całym natłoku wszystkiego. Pędzi coś obok, czasem prosto na nas. Czsem przeleci obok lekko zachwiewając, czasami uderzy tak, że nie wiadomo gdzie zacząć składać wszystko do kupy.
W telewizji milion piosenek o życiówkach, i jak żyć i słuchać tego w kółko i przez 4 minuty człowiekowi lepiej. Tylko 4. Jakoś za dużo tej dramy ostatnio. Dbrze, że jesień przystępna. Taka nasza POLSKA, ZŁOTA. Fantastyczna :)
Wypadałoby się jakoś ogarnąć.