Pięknie rozpoczyna mi się nowy rok.
Wiecie jak to jest gdy kochacie a osoba którą darzycie uczuciem z każdą kolejną chwilą coraz bardziej was zawodzi? Puste obietnice chyba bolą najbardziej. Paradoks polega na tym, że pomimo świadomości, że tak jest dalej się w to ładujemy i za każdym razem dajemy tej osobie tzw. "kolejną szansę". Wierzymy, że ukochana/ny w końcu się zmieni, dostrzeże jak bardzo się dla niej/niego poświęcamy. Ale czy aby na pewno? Robimy wszystko co w naszej mocy aby aby zadowolić naszą drugą połówkę często zapominając o sobie i swoim szczęściu. Jesteśmy przy tej osobie kiedy ona tego od nas oczekuje i schodzimy jej z oczu kiedy bez podania przyczyny stwierdza, że przez jakiś czas chce pobyć sama.A teraz odwróćmy sytuacje i zastanówmy się czy ukochana/ny jest przy nas kiedy jej potrzebujemy. Czy kiedykolwiek powiedziałaś/eś mu/jej, że przez jakiś czas chcesz pobyć sam/a? Mogę założyć się, że nie - zawsze chcesz się z ukochaną osobą widzieć, słyszeć jej głos, patrzeć w jej oczy.Uzależniasz się od jej obecności. Wybaczasz wszystkie błędy ponieważ wierzysz w jej/jego rychłą przemianę. Wierzę, że on w końcu uświadomi sobie ile dla niego robię. Poświęcam się dla niego. Ale czy tak ma wyglądać moje szczęście?