Gdzieś widziałam lepszego demota.. ale nie mogłam Go znaleść...
Sens był taki, żeby pozwolić mimo bólu odejść przyjacielowi, bo wtedy zauważymy to co w nim kochamy..
Nie wiem czy umiem nazwać Cię przyjacielem.
Ale byłeś kimś w rodzaju bratniej duszy, z którą mogłam o wszystkim pogadać.
Nie ważne która była godzina.
I to co było miedzy Nami wypowiedziane, zostawało między Nami..
Nie umiem z Nikim o tym porozmawiać..
Bo chyba nikt mnie nie zrozumie.
Znów sama w pokoju i rozmyślenia .. a co by było gdybym zrobiła tak, a gdyby to, a tamto. Ach..
Nie wiem czy moge o tym mysleć.Czy powinnam.
Jak zawsze powstaje tu coś nowego co nie zamyka tego co było i mineło.
A teraz zamiast uczyć się do Matur to Cie wspominam.
środa/czwartek/piątek
Tylko obserwowani przez użytkownika mojczarnyaniolek
mogą komentować na tym fotoblogu.