Po dzisiejszym, wyczerpującym i ciężkim dniu w końcu uzyskałam informacje, które mnie tak bardzo nurtowały. Okazało się, że poród wcale nie jest opóźniony, tylko źle został wyliczony termin porodu. ;/ Ach ginekolodzy. Dowiedziałam się, że kiedy "znów" Maluch zaplanuje jednak nie wyjść, przesiedzę w szpitalu tylko cztery dni. Wywołają mi poród tego samego dnia co zgłoszę się do szpitala, jestem bardzo zadowolona z tego powodu :) W moim poprzednim szpitalu wywoływanie trwałoby na pewno coś koło tygodnia, a tak mam prostą drogę i wiem co mnie czeka. Oczywiście ani trochę nie zmieniło to mojego lęku i podejścia, ale za to mam nowe zdanie, co ma się dziać to się będzie działo, najważniejsze, że się skończy i będę niedługo w domu z Nimi. Ta myśl jedynie nadaje mi siły, chociaż dobrze wiem, że te dni w szpitalu będą mi się ciągnąć jak flaki z olejem ;/ Dam radę muszę sobie to powtarzać! Dobrze, że odcięłam się od tych osób, które uważałam, że potrzebuje w swoim życiu. Udowodniły mi, że jednak nie warto myśleć o kimś i starać się o coś dla nich, bo zawsze postawią swą dupę na pierwszym miejscu. Pozbyłam się całego smutku, bólu i przykrości z tego powodu, teraz jest mi obojętne jak do mnie podchodzą, i jak się zachowują. Wiem, że zawsze wybiorę siebie i swoją rodzinę na pierwszym miejscu, i nic innego się nie liczy. Takie myślenie daje naprawdę bardzo dużo siły. Polecam je każdemu. Bez względu na wszystko wiesz, że sama dasz sobie radę i nie uzależniasz się od nikogo, czujesz się pewniej, silniej i mocniej, i nie zastanawia Cię to co kto myśli, ani czy jesteś dla kogoś ważny.
W następnym wpisie zamieszczam calutki plan swojej diety, a także moje plany i zamierzenia na następne parę miesięcy. Przede wszystkim wiara w swoje siły i motywacja, a osiągniesz wszystko co zechcesz!