"Wsunął dłoń do kieszeni i wyciągnął chustkę. Nie mógł | już patrzeć na tę kobietę. Wysypał pieniądze na ladę.
- Weź dość, bym mógł kupić ten kwiat - rzekł, podnosząc śnieżnobiały przebiśnieg.
- Przy tym kramie nie przyjmujemy pieniędzy. - Odepchnęła monety.
- Nie? Co zatem weźmiesz? - Z każdą chwilą denerwował się coraz bardziej. Pragnął już tylko kupić kwiat dla... dla Daisy, Daisy Hempstock... kupić kwiatek i odejść, bo tak naprawdę w obecności owej młodej damy czuł się coraz bardziej niezręcznie.
- Mogłabym zabrać kolor twoich włosów - odparła. -Albo wszystkie wspomnienia z czasów, nim skończyłeś trzy lata. Mogłabym odebrać ci słuch z lewego ucha - niecały, lecz dość dużo, byś nie mógł zachwycać się muzyką, szmerem rzeki, świstem wiatru.
D. pokręcił głową.
- Albo mógłbyś mnie pocałować. Tylko raz. Tu, w policzek."